Moglibyśmy pójść przed siebie, trzymać się za ręce, jakby świat kręcił się wokół nas. Tylko my, razem w jednym kadrze, roześmiani. Moglibyśmy pić grzane wino i mieć rękawiczki na sznurku, obwiązywać je sobie na karku i zatrzymywać się pod jemiołą, żebyś musiał gonić ustami moje speszone usta. Po ścianach miasta spływałby ciężki lukier od naszej słodyczy, dziwki na wystawach uśmiechałyby się do nas. Przez chwilę pomyślałabym sobie, że jesteś ich stałym klientem, ale cię nie stać. Moglibyśmy iść na lody i kupować świąteczne pierniczki, oglądać bałwany, śmiałabym się z ciebie, że wszystkie są takie do ciebie podobne. Moglibyśmy obserwować jak ludzie do domu noszą choinki, kupować niepotrzebne nam rzeczy (np. patelnię) i dokarmiać biedne karpie. Moglibyśmy być raz tak bardzo zakochani, aż przesadnie i sypałby nam w oczy różowy śnieg, niby byłoby zimno i tak z każdej strony wiatr podwiewałby nam płaszcze, nie czulibyśmy żadnego zimna wcale. Potem wspólnie pilibyśmy fervex w przesadnie długich i grubych skarpetach, kichając na siebie wzajemnie, w tle leciałyby filmy z nielegalnego źródła.
Mogłoby być nam dobrze. Głaskalibyśmy się po twarzy i rozcieralibyśmy sobie nawzajem pomrożone dłonie. Na skraju rozpaczy, patrzylibyśmy sobie w oczy, nawiązując bezsłowną nić porozumienia, która niesie między nami wiadomość. Ulgę, że będzie dobrze, bo przecież tu jestem, ty jesteś i ostatecznie uśmiechnęlibyśmy się do siebie z nadzieję w oczach i byłoby nam, wiesz, lżej, raźniej, lepiej. Ale tak nie będzie.
Na skraju rozpaczy zawsze jestem sama.
6 komentarzy
marcelina.b
25/10/2015 at 23:33a ja nie sama, ja z katarem.
magda na zimno
26/10/2015 at 09:53Dramatyzm do kwadratu :))
Lady Perfect
27/10/2015 at 15:19Nawet toster robi 2 grzanki – jedna dla mnie, druga dla niego. A mój ekspres też robił idealną kawę… Na 2 filiżanki. W skutek czego jem więcej niż powinnam i piję więcej kawy niż powinnam. Cholera, aż mi się smutno zrobiło. Ale to takie katharsis, którego czasem każdy potrzebuje by przetrzeć oczy i iść dalej 😉
Arienn
05/11/2015 at 18:53Smutne :/ i prawdziwe 🙁 świetnie władasz językiem jestem pod ważeniem tego co napisałaś choć pare zdań było troszke „zakręconych” 🙂 jednka jestem pod wrażeniem 🙂
http://arienns.blogspot.com
Wiola Starczewska
19/11/2015 at 20:47Myślałam, że trochę inaczej się skończy, że wiesz, oni siedzą naprzeciwko siebie w metrze, ona sobie myśli, myśli, a tu lipa, on wysiada.
Aron
20/11/2015 at 15:40A jeśli to Ona go wypchnęła?