mówi: czekałem na ciebie całe życie. i nagle poznajesz smak czegoś, co wydaje się być miłością i nasłuchujesz zdań, dajesz się obcałować z góry na dół i jeszcze raz w górę, aż zasycha w buziach. uzależniasz się od efektu jaki wywołuje twoje ciało i komplementów, od oh-ah-oh. pragniesz bliskości, gdzie między jednym ciałem a drugim nie ma miejsca, jest ciasno, robi się duszno. nagle okazuje się, że ktoś ma tak jak ty, myśli jak ty i chce podobnych rzeczy od życia; ten dom, te kilka dzieci i – no wiesz, ta cała reszta.
a gdy nie wychodzi, leżysz na podłodze w living roomie, bez formy, na płasko, z butami w ręku, umalowana na pandę.
a mogłaś jak normalny człowiek: pójść na randkę, zobaczyć, czy ten roman to faktycznie dobra partia, wypić drinka i pamięta o kwiatach, dać się zabrać na weekend, i spokojnie poczekać aż okaże się, że on nie chce psa ani kota, ogólnie żadnych zwierząt i go rzucić, zanim on rzuci ciebie.
ale nie, ty jesteś inna niż wszystkie i od razu się w nim zaprzepaszczasz. policzyłaś, że jest taki stary i czekał całe życie, to musi mu naprawdę zależeć.
1 Comment
Gosia
05/05/2019 at 12:54kocham Twoje teksty ?