cały czas próbuję dowiedzieć się co jeśli i co gdyby było inaczej.
myślę o szansach i o tym, że życie czasami nam je daje, pozwala coś zrobić, zadbać o szczęście, wykonać manewr, nawiązać relację. możemy budować, tworzyć i iść dalej. taka możliwość zazwyczaj trwa moment – tygodnie, miesiące albo krócej.
można ten moment wykorzystać albo zmarnować. jeśli nie zrobi się nic lub nie tak, kończy się ten krótki okres, gdy szanse są aktualne. mija, przepada wszystko, co zdarza się tylko raz, jeden. naturalnie: po momencie, gdy można wszystko, następuje moment, że nie można już nic; choć mówią, że nigdy nie jest za późno, wydaje mi się, że czasami właśnie jest. mówią też, że to boli i boli, mówią, że ma boleć, ale to nic nie zmienia. po niewykorzystanych szansach zostaje tylko:
cała lista rzeczy, które mogły nastąpić, ale nigdy się nie wydarzyły;
sentyment w towarzystwie żalu;
poczucie, że minęło x miesięcy bądź lat i prosty przelicznik, co mogłoby być teraz – biorąc pod uwagę, że zbliża się lato;
powtarzające się wieczory spędzone na pierwszym akapicie.
No Comments