Lubię żyć tak, jakby jutro miało nie nadejść. Zjadam od razu całą zawartość lodówki, a jak się angażuję, to na sto procent albo wcale – dlatego niewiele robię.
Wylewam butelki z szampanem do końca w gardło – nie będzie się nic marnować w tym domu. Jedyne, co marnuję, to swój talent, ale i to robię na max.
Żyję na pełnej mocy, bo może jutro już nic nie być. Szastam pieniędzmi. Rzucam nimi na prawo, lewo oraz za siebie. I tak nie są moje.
Rodzicom piszę, że zniszczyli mi dzieciństwo, a ex przepraszam za całokształt. Wszyscy odczytali, nikt nie odpisał.
Chodzę po domu na boso, jutro pewnie miałabym wilka.
Gotuje na najwyższym ogniu i miksuje na maksymalnych obrotach.
Stawiam wszystko na jedną kartę. Nurkuję bez tlenu, żyję bez miłości.
No Comments