Uncategorized

w końcu

Potrzebuję przestrzeni i rozpaść się na drobne części – raz, jeden i kolejne, a potem się pozbierać. W tym czasie nie mam ochoty mówić dzień dobry i do widzenia i cały czas trzymać się na nogach, zaczynać od nowa, cyklicznie polegać. Chcę tylko żyć tutaj, przeżywać teraz.

Dlatego zacznę malować obrazy, które będzie ciężko spieniężyć. Poskreślam ludzi i poudaję, że nic do mnie nie dociera. Wpadnę do ciebie na chwilę, a potem zniknę, bo lubię znikać. Dam się ponieść chwili, oczarować i poderwać. Wpadnę w obce ramiona i ucieknę, zapomnę podziękować, odpisać. Zatańczę. Wyciszę połączenia. Dam rozerwać się myślom, rozedrzeć siebie na części niepodzielne, zamknę się w bezpiecznym miejscu. Będę polegać aż przestanę, bo ile można. Wszystko po to, aby w końcu zapomnieć o tym, czego nie powinnam dawno pamiętać, a pamiętam.

Przestańcie ludziom wciskać żeń-szeń.


No Comments

    Leave a Reply