notatki z życia

zawsze ja

Wznosisz wokół siebie mury wyższe od siebie, grube i szczelne. Przed nimi stawiasz parawan, bo taka panuje moda. Osadzasz wszystko żywopłotem, byle był zielony zimą i latem, rósł szybko, nie zwalniał tempa i nie dało się przez niego zajrzeć do środka – zobaczyć, co robisz, co masz na głowie, dokąd uciekasz myślami. Cały czas się chowasz w gęstych zasłonach, szczelnie domykasz oczy i okna, barykadujesz głowę i serce, niełatwo się otwierasz, stawiasz opór, kwiaty na parapetach, pułapki w progach i na okrągło uciekasz, by nie dać komuś nieograniczonego dostępu do siebie, uniknąć zbędnego zamieszania –

A i tak znajdzie się ktoś, kto podpija ci wino, wyjada słodycze, robi bałagan. Bo przecież to nie ty.  

(To zawsze ja.)