strasznie lubię te nasze rozmowy o niczym, kiedy jesteśmy do przesady wulgarni i chcemy wszystko pieprzyć; włącza się nam takie wyrafinowanie i wyniosłość, jakby to, że palimy papierosy w ładnych miejscach czyniło nas lepszymi ludźmi; zawsze jesteśmy tak ponad wszystkim i konkretne z nas cwaniaki, bo wyszliśmy z korpo 15 minut wcześniej, tylko dlatego, że wczoraj siedzieliśmy 2 godziny dłużej;
i lubię to, że prawie cię nie znam i mogę opierać potylicę o ciebie, nawet jak jest się o co oprzeć (ławka czy coś), i że śmiejemy się głośno ze smutnych rzeczy (wciąż ze łzami w oczach), to że jak łapię twój wzrok, znajduję tam coś, a ty masz tak samo, gdy patrzysz na mnie w tym samym momencie, ale nikt się nie przyzna;
i lubię, że mogę powiedzieć ci wszystko; więc musisz wiedzieć, że to ja potrąciłam śmiertelnie twojego psa i że strasznie głupi był ten pies, w związku z tym naprawdę ktokolwiek mógł go rozjechać
ale ja go rozjechałam, to przeznaczenie, rozumiesz?
No Comments